Piknik Swiętojański u LASOWIAKÓW

Winterthur
21.06.2008

 Więcej zdjęć >>>

Więcej zdjęć >>>

Lasowiacy,  pozostajac wierni starym polskim tradycjom zorganizowali w najkrótszą noc roku 21 czerwca 2008, w Winterthur, nad rzeka Töss  


PIKNIK ŚWIĘTOJAŃSKI

Mali Lasowiacy i ich przyjaciele zjechali się, aby podczas dobrej zabawy poznać kolejną polską tradycję. Wszyscy przybyli ze swoimi rodzinami oraz znajomymi i sąsiadami. Tak więc typowo słowiańskie spotkanie przerodziło się w miedzynarodowy piknik.

Wszyscy przybyli zaopatrzeni w materiały do wykonania wianków świętojańskich. Nasi goście Szwajcarzy i  Kandyjczycy po raz pierwszy usłyszeli o Nocy Kupały i zwyczajach Sobótki.

Kiedy dorośli, rozkładali koce, krzesełka, stoliki i rozpalali ogień na grillu, dzieci baraszkowały w wodzie wyławiając kijanki, małe rybki i rzucając kamyki do wody - „puszczając  kaczki”. 

Po chwili gdy wszyscy już na dobre zadomowili się nad brzegiem rzeczki przystąpiono do wykonania wianków.

Wianki wykonywano z ziół i polnych kwiatów, z gałązek, traw i liści. Były wianki wykonywane indywidualnie oraz grupowo. Wszystkie obowiązkowo miały zamocowaną przynajmniej jedną świeczkę.

W konkursie na najpiękniejszy wianek ocenialiśmy 15 kolorowych i pomysłowych wianków. Sędziami w tym  konkursie byli wszyscy uczestnicy. Każdy miał jeden głos w postaci małego kamyczka, który mogł wrzucić do kubeczka przy wybranym przez siebie wianku. Asia i Karolina policzyły głosy-kamyczki i można było ogłosić wyniki konkursu.

Z puszczeniem wianków na wodę postanowiliśmy poczekać aż do zmroku, aby piękniej wyglądały płynąc po wodzie z zapalonymi świeczkami.

Czas upłynął nam bardzo szybko przy kiełbaskach z grilla i rozmowach. Panowie zasiedli na ławce, aby na ustwionym prowizorycznie laptopie obejrzeć kolejny mecz pilkarskich Mistrzostw Europy 2008  między Rosją a Holandią.

Kiedy słońce skryło się za horyzontem popłynęły nasze wianki z nurtem rzeki. To był piękny widok, kiedy fale kołysały kolorowe kwiaty wianków, a światło świec odbijało sie wielokrotnie w wodzie. Przypadkowi przechodnie zatrzymali sie na moście, aby podziwiać ten obrazek. A nam było żal, kiedy nasze wianki ginęły na małym uskoku w porwistym nurcie rzeki.

Nasz Piknik nie zakończył się takim smutnym akcentem. Ognisko wesoło płonęło dalej. Prawie wszyscy podjęli się proby skoków przez ogień. Głównie były to dziewczęta, ponieważ panowie znów skoncentrowali się na meczu piłki nożnej. Kiedy ostatni uczestnicy Pikniku odjęchali do domów zbliżała sie już północ.

es

 

Kilka slow o tradycji Nocy Kupały:


Noc Kupały, zwana też Kupałą lub Kupalnocką to święto nie tylko sięgające głęboko w obyczaje słowiańskie, ale zawierające też pierwiastki celtyckie, germańskie i indoeuropejskie. Obchodzone w okresie letniego przesilenia (w najkrótszą noc w roku z 21 na 22 czerwca), zawsze było świętem jedności, połączenia ognia i wody, słońca i księżyca, mężczyzny i kobiety, urodzaju i płodności, miłości i radości, pełnym magii i wróżb.

W sredniowieczu Noc Kupały była jednym z najradośniejszych słowiańskich świąt, a ludzie niechętnie rezygnują z radości. Zwyczaj kultywowany był mimo chrystianizacji Europy. Kościół adaptował to święto, początkowo próbując powiązać je z Zielonymi Świątkami, później nadając mu nowego patrona, nazwę i nowe znaczenie rytuałom.
Kupałę w X wieku zastąpiono świętem chrześcijańskim, obierając za patrona św. Jana Chrzciciela.
Dniem św.Jana wybrano 24 czerwca, jako zbieżny z obchodami Kupalnej Nocy i przypuszczalny dzień jego śmierci.

Tak więc nakazem Kościoła bujna Noc Kupały kojarzona z czarami i sabatem zmieniła się w powściągliwą Noc Świętojańską. Określano ją także Sobótką.
Bez względu jednak na nazwę, czy jako Noc Kupały, Sobótka czy Noc Świętojańska, bez wątpienia zawiera się w niej pamięć minionych wieków i jak każdy obyczaj i obrządek korzeniami sięga prapoczątkow naszej kultury.